Pytanie warto postawić z perspektywy organizatorów, wystawców, jak i samych odwiedzających. Stawiam go dlatego, że z taką sytuacją mamy, czy też wkrótce będziemy mieli do czynienia, w kontekście targów dla branży upominków reklamowych. We wrześniu, w tym samym terminie, odbędzie się bowiem organizowany od wielu lat we wrześniu Festiwal Marketingu i Druku (którego organizatorem jest OOH magazine) oraz funkcjonujące również od dłuższego czasu targi Rema Days (choć corocznie organizowane w lutym). Ten, jak i ubiegły rok, okazały się nieprzewidywalne i bardzo trudne dla całej branży, jak i organizatorów wspomnianych wcześniej wydarzeń. Pandemia mocno storpedowała plany organizatorów i zmusiła ich do podejmowania trudnych decyzji. Ubiegłoroczna edycja Rema Days „rzutem na taśmę” (jeszcze przed falą wzrostową zakażeń) odbyła się w planowanym terminie. Festiwal Marketingu i Druku również – przy zachowaniu reżimu sanitarnego – miał miejsce we wrześniu.
Nieco inaczej sytuacja wygląda w roku 2021. Targi Rema Days w tradycyjnym, lutowym terminie, nie odbyły się. W międzyczasie sytuacja uległa jednak zmianie. Liczba zachorowań spadła, a rząd odmroził (z pewnymi obostrzeniami) branżę targowo-eventowo-konferencyjną. W związku z tym, naturalnym jest, że organizator Festiwalu Marketingu i Druku komunikuje wszem i wobec, że tradycyjnie organizowane przez niego o tej porze roku targi odbędą się w terminie 15-16.09.2021 r. Ale czy naturalnym jest, że organizator Rema Days (firma GJC) podejmuje (z pewnym opóźnieniem) decyzję, że i ta impreza odbędzie się… w praktycznie tym samym terminie (dokładnie 15-17.09.2021r.). Dla mniej zorientowanych dodam, że obie imprezy odbędę się w Warszawie. I tutaj pojawiła się niemała konsternacja. Czy to aby fair? „Fair” nie od targów, ale od znaczenia słowa „fair” jako bycia w porządku względem czegoś lub kogoś J.
I tutaj wracamy do tematu różnych perspektyw tego problemu.
Perspektywa organizatora
W przypadku OOH magazine (Festiwal Marketingu i Druku) nie ma kontrowersji, bo to termin tradycyjny dla tego wydarzenia. Można więc powiedzieć, że robią swoje, korzystając z obluzowania obostrzeń dotyczących branży. Czy jednak decyzja GJC (Rema Days) nie budzi kontrowersji? Czy jest to aby na pewno zdrowa konkurencja?
Perspektywa uczestnika (odwiedzającego)
Tu możemy powiedzieć, że takie rozwiązanie może być nawet z korzyścią dla odwiedzających. Szczególnie tych spoza Warszawy. Przyjeżdżając do stolicy mogą w ramach jednego wyjazdu i nieobecności w pracy odwiedzić dwie – istotne z punktu widzenia szeroko rozumianej branży reklamy – imprezy. Więc w dużym skrócie możemy powiedzieć – OK.
Pespektywa wystawcy
I tutaj pojawia się problem. Dlaczego? Sytuacja taka stawia bowiem wielu dostawców w mało komfortowej sytuacji. Z jednej strony problem pojawia się po stronie kosztów (dwie imprezy w tym samym czasie i kumulacja wydatków), z drugiej, po stronie techniczno-logistycznej. Firmy muszą przygotować dwa niezależne stoiska targowe (a to również dodatkowe koszty w sytuacji, kiedy dana firma nie posiada podwójnych zestawów ekspozycyjnych) oraz zdublować ilość osób niezbędnych do obsługi stoiska targowego. Dla niektórych to po prostu sytuacja nie do przejścia i implikująca konieczność wybierania jednej lub drugiej imprezy. I tak się chyba dzieje. Wystarczy zerknąć na listę wystawców jednego i drugiego wydarzenia oraz ilość firm, które zdecydowały się wystawić na obu tych imprezach targowych.
Co na to same instytucje, które w pewnym sensie regulują polski rynek targowy? Polska Korporacja Targowa w kwestii unikania terminowych kolizji wypracowała niepisaną zasadę, że firma, która chce podjąć temat, który już na rynku funkcjonuje (w tym przypadku wrześniowy Festiwal Marketingu i Druku) powinna zachować przynajmniej kilkumiesięczny dystans czasowy względem takiego wydarzenia. Ale jest to – jak wspomniałem powyżej – zasada niepisana.
Oczywiście postawione na wstępie pytanie pozostawiam bez odpowiedzi. Myślę, że każdy ma swoją własną optykę na tę kwestię, tym bardziej, że dotyczy ona lub może dotyczyć również innych branż i sektorów.